O przebóstwieniu człowieka w teologii prawosławnej
Marek Blaza SJ
"Łaska Pana naszego Jezusa Chrystusa i miłość Boga i Ojca, i uczestnictwo Ducha Świętego, niech będą z wami wszystkimi" (por. 2 Kor 13,13). Tymi słowami w liturgii bizantyjskiej kapłan pozdrawia wiernych na początku modlitwy eucharystycznej, czyniąc najpierw znak krzyża nad chlebem i winem znajdującymi się na ołtarzu, a następnie nad ludem. Ta czynność kapłana wskazuje na to, że Eucharystia przemienia nie tylko dary eucharystyczne, ale również samych uczestników. Do tego jednak nieodzowna jest miłość Boga Ojca, łaska Jezusa Chrystusa oraz uczestnictwo (κοινωνια) Ducha Świętego. Każda Osoba Boska ma zatem swój jedyny i niepowtarzalny udział w przemianie tak darów eucharystycznych, jak i zgromadzonych na Eucharystii. Najpierw podczas sprawowania Eucharystii Bóg Ojciec mocą Ducha Świętego przemienia chleb i wino w Ciało i Krew Chrystusa, aby następnie Chrystus obecny w Eucharystii mógł przemienić tych, którzy spożywają Jego Ciało i Krew. W ten sposób Chrystus udziela wierzącym swojej łaski. Skoro zatem łaska jest ściśle związana z Osobą Chrystusa, dlatego w teologii prawosławnej zagadnieniem łaski zajmuje się antropologia, a właściwie szeroko rozumiana chrystologia, bo "Bóg stał się człowiekiem, aby człowiek stał się Bogiem"[1]Dlatego na Wschodzie nigdy nie powstał oddzielny traktat teologiczny "O łasce", tak jak to stało się w teologii katolickiej. Chrześcijański Wschód nie doświadczył bowiem kontrowersji dotyczących pojęcia łaski i predestynacji (augustynizm, pelagianizm i semipelagianizm, tomizm, kalwinizm, jansenizm, molinizm), których doświadczył Zachód[2] W Kościele prawosławnym pojęcie łaski określane greckim słowem χαρις oznacza ideę oświecającego piękna, dobrowolny dar, przychylność i harmonię[3]. Greckie słowo χαρις zostało przetłumaczone na język staro-cerkiewno-słowiański jako благодать, które oznacza dobry, pomyślny bądź szlachetny (благoй) dar, dobrodziejstwo i przychylność.
Założenia antropologiczne teologii prawosławnej
Człowiek został stworzony na obraz i podobieństwo Boga (Rdz 1,26-27; 5,1). Większość Ojców greckich uważała, że obraz i podobieństwo nie oznaczają tej samej rzeczy. Jan Damasceński twierdził, że "wyrażenie <<na obraz>> oznacza rozumność i wolność, podczas gdy <<na podobieństwo>> oznacza upodobnienie w porządku cnót"[4]. Natomiast Grzegorz Palamas uważał, że "w swoim bycie na obraz Boży człowiek przewyższa aniołów, lecz ustępuje im w podobieństwie, które jest w nim słabe i niestałe. (...) Po grzechu nie przestaliśmy wprawdzie być na obraz Boży, ale zatraciliśmy podobieństwo"[5]. Na Wschodzie wyrażenie "na obraz" oznacza zatem wolną wolę człowieka, jego rozum, umysł i odpowiedzialność moralną, czyli krótko mówiąc, wszystko to, co odróżnia człowieka od innych stworzeń i dzięki czemu człowiek jest osobą. Ale obraz to nawet coś więcej, bo uczyniony na obraz Boży człowiek jest "z Jego rodu" (por. Dz 17,28). Makary z Egiptu stwierdził wręcz, że "między Bogiem a człowiekiem zachodzi najściślejsza więź pokrewieństwa"[6]. A zatem człowiek ontologicznie uczestniczy w tym, co boskie, a "obraz pociąga za sobą niezniszczalną obecność łaski wewnątrz ludzkiej natury", jak pisze Evdokimov[7]. Teologia prawosławna podkreśla, że człowiek nie jest istotą samowystarczalną. Jego natura ma sens tylko w łasce Bożej. Stąd łaska dla człowieka jest czymś "naturalnym", bo to łaska pozwala człowiekowi rozwijać się w sposób "naturalny". A zatem człowiek od samego początku zwraca się ku łasce. Jej nieobecność (nawet przed grzechem pierworodnym) byłaby nie do pomyślenia, bo taki stan byłby równoznaczny z potępieniem. W teologii prawosławnej natura i łaska nie wykluczają się wzajemnie, ale są wobec siebie komplementarne i współprzenikają się wzajemnie. O ile bowiem Zachód rozdziela życie intelektualne i zmysłowe człowieka (natura) od jego życia duchowego (nadprzyrodzoność), o tyle na Wschodzie wymiar intelektualny (νους) i duchowy (πνευμα) są ze sobą zjednoczone w obrazie Bożym, według którego został stworzony człowiek[8]
Po grzechu obraz Boży został w człowieku przytłumiony, ale nie zniszczony. Natomiast podobieństwo Boże w człowieku "stało się nieosiągalne naturalnymi siłami człowieka"[9]. Po zerwaniu komunii z Bogiem, człowiek stał się karykaturą obrazu Bożego, a łaska Boża została wyczerpana. Zniekształcony obraz Boży w człowieku domagał się odpowiedzi ze strony Boga. Tą odpowiedzią było Wcielenie, poprzez które Bóg uczestniczy w naturze ludzkiej. Na Wschodzie panuje jednak powszechne przekonanie, że gdyby nawet człowiek nie zgrzeszył, Bóg w swojej miłości do człowieka (φιλανθρωπια) i tak by się wcielił. Skoro jednak człowiek zgrzeszył, Wcielenie nie było jedynie aktem miłości, ale również aktem zbawczym. W swojej Osobie Chrystus pokazał, jak wygląda prawdziwe "podobieństwo Boga", a przez swoją odkupieńczą i zwycięską ofiarę pozwolił człowiekowi odzyskać raz na zawsze utracone przez grzech "podobieństwo"[10]. Również zniekształcony obraz Boży w człowieku został doprowadzony do stanu pierwotnego dzięki Chrystusowi. Grzegorz Palamas podkreślił, że stało się to dzięki temu, że Chrystus jako Syn Boży jest "obrazem Boga" (por. Kol 1,15), czyli ikoną Boga ('εικων του θεου). Czasem jednak Ojcowie wschodni nawiązując do tekstu Septuaginty (Rdz 1,26-27), mówili, że człowiek stworzony na obraz Boga (κατ' 'εικονα θεου) jest również Jego ikoną. Grzegorz Palamas uważał natomiast, że człowiek jest jedynie niewyraźnym obrazem Boga, a Chrystus jest Jego obrazem tożsamym. Odróżniał on zatem to, co jest "obrazem Boga" (Chrystus) od tego, co jest "na obraz Boży" (człowiek)[11]. Teologia prawosławna w tym kontekście podkreśla, że Chrystus poprzez swoją ofiarę zbawczą naprawił nie błąd człowieka, ale samą naturę ludzką. Zadośćuczynienie Chrystusa na Wschodzie ma zatem charakter bardziej fizyczno-ontologiczny niż etyczno-jurydyczny. Najistotniejszym bowiem celem zadośćuczynienia jest odnowienie i uzdrowienie powszechne ('αποκαταστασις). Bóg się wcielił, aby człowiek mógł zostać przebóstwiony. Stąd Wcielenie Boga i przebóstwienie człowieka są wobec siebie komplementarne[12]. Jednakże to przebóstwienie nie jest czymś statycznie danym człowiekowi. O ile bowiem "obraz Boży" jest dany człowiekowi, o tyle "podobieństwo Boże" jest mu zadane. Słowo "obraz" oznacza bowiem coś zrealizowanego. Natomiast "podobieństwo" jest wyzwaniem dla człowieka, aby wzrastał w życiu boskim, które jest jednocześnie darem i zadaniem. Pojęcie "podobieństwa" określone w Septuagincie słowem `ομοιωσις (por. Rdz 1,26) wyraża coś dynamicznego i jeszcze nie zrealizowanego oraz zakłada wolność człowieka[13]. Człowiek ma zatem stać się "jak Bóg". Osiągając "podobieństwo Boże", człowiek staje się "drugim bogiem", "bogiem przez łaskę": "Ja rzekłem: jesteście bogami i wszyscy - synami Najwyższego" (Ps 82,6)[14]
Łaska Boża a wolna wola człowieka
W teologii prawosławnej łaska Boża nie jest niczym innym jak Boską energią niestworzoną, mocą, poprzez którą Bóg udziela człowiekowi pomocy, życia i swojej świętości[15]. Już Bazyli Wielki, a za nim Pseudo-Dionizy Areopagita, Jan Damasceński i Grzegorz Palamas rozróżniali w Bycie Bożym istotę i energie. Według nich istota Boga jest niepoznawalna. Nawet aniołowie nie mają do niej dostępu, a tym bardziej człowiek, bo żaden człowiek nie może oglądać oblicza Bożego i pozostać przy życiu (por. Wj 33,20). Istota Boga jest suwerenna, transcendentna, niepodzielna, nieudzielalna i nie dająca się w ogóle opisać (teologia apofatyczna). Nawet prostota nie należy do istoty Boga. Natomiast energie Boże są niestworzone i przez nie Bóg daje się poznać człowiekowi (teologia katafatyczna). Tymi energiami Bożymi są np. wszechmoc, sprawiedliwość, mądrość, dobro, piękno. Te przymioty wypływają z istoty Boga, ale nie są tą istotą. Gdyby bowiem człowiek miał dostęp do istoty Boga, stałby się istotowo Bogiem, czyli byłby to panteizm. Bóg zatem istnieje "na dwa sposoby". Ta koncepcja teologiczna rozpowszechniona przez Grzegorza Palamasa na Wschodzie nie może być jednak rozumiana w duchu scholastycznego rozróżnienia na substancję - istota Boga i przypadłości - energie Boże[16]. Te energie Boże nie są bowiem jedynie emanacją Boga, ale są w pełni Bogiem. Można by je przyrównać do promieni słonecznych niosących światło i ciepło: w swojej istocie nie są one Słońcem, a mimo to nazywane są Słońcem[17]. Bóg zstępuje ku stworzeniom w swoich energiach, które Go objawiają i w których wszystkie stworzenia mogą uczestniczyć w analogii i proporcji właściwej każdemu z nich[18]. W pierwszej kolejności do uczestniczenia w energiach Bożych jest powołany człowiek. Tylko poprzez uczestnictwo w Boskich energiach człowiek może zdobyć podobieństwo Boże. Ponadto zadaniem człowieka jest doprowadzenie do zjednoczenia wszystkich stworzeń w Bogu.
Skoro człowiek został stworzony na obraz Boży, otrzymał on od swego Stwórcy wielki dar, jakim jest wolna wola. Jest ona stworzoną energią skierowaną ku wspólnocie z Bogiem w celu przebóstwienia człowieka[19]. To właśnie wolna wola, a nie intelekt czy uczucia, jest podstawowym środkiem, dzięki któremu człowiek może zjednoczyć się z Bogiem. Nie może bowiem dojść do zażyłej jedności człowieka z Bogiem, jeśli wola człowieka nie podda się i nie dostosuje się do woli Bożej: "Ofiary ani daru nie chciałeś, aleś mi utworzył ciało. (...) Wtedy rzekłem: oto idę - w zwoju księgi napisano o mnie, abym spełniał wolę Twoją, Boże" (Hbr 10,5.7; por. Ps 40, 7-8). Jednakże nasza słaba wola pozostanie bezsilna, jeśli nie będzie poprzedzona i podtrzymywana przez łaskę Bożą: "Będziemy zbawieni przez łaskę Pana Jezusa" (Dz 15,11). To łaska wpływa na naszą wolę i czyny. Ojcowie greccy zawsze podkreślali znaczenie wolności ludzkiej w dziele zbawienia, przez co ich język uderzająco kontrastował z językiem Augustyna. Jan Chryzostom pisał, że najpierw człowiek musi wybrać dobro, a potem dopiero Bóg przyda człowiekowi tę łaskę, której człowiek aktualnie potrzebuje. Bóg nie działa bowiem uprzednio do woli człowieka, bo w ten sposób pogwałciłby jego wolność. Te słowa niemal trącą semipelagianizmem. Jednakże Ojcowie greccy nie mieli nic do czynienia z herezją pelagianizmu. Wręcz przeciwnie, ich głównym przeciwnikiem była orientalna gnoza fatalistyczna. Jan Chryzostom w pełni uznawał łaskę uprzednią oraz jej konieczność. Pisał on, że to, co człowiek otrzymał lub posiada, nie jest jego zasługą, ale jest łaską Bożą.
Natomiast Orygenes nauczał, że łaska umacnia człowieka bez pogwałcenia jego wolności, a Jan Damasceński uważał, że Bóg choć przewiduje czyny człowieka, jednak z góry ich nie ustala[20]. Teologia prawosławna odrzucając wszelkie doktryny na temat łaski, które mogłyby pogwałcić wolność ludzką, podkreśla, że Bóg chciał mieć w człowieku syna, a nie niewolnika. Bóg bowiem obdarowując człowieka wolną wolą, ograniczył swoją własną potęgę. Tak więc z jednej strony Bóg udziela człowiekowi łaski, Boskiej energii niestworzonej ('ενεργεια), która jest człowiekowi dana. Z drugiej strony, Bóg oczekuje na współpracę człowieka, czyli synergię (συνεργεια), która jest człowiekowi zadana: "Oto stoję u drzwi i kołaczę: jeśli kto posłyszy mój głos i drzwi otworzy, wejdę do niego i będę z nim wieczerzał, a on ze mną" (Ap 3,20). Aby zatem człowiek mógł osiągnąć zjednoczenie z Bogiem, potrzebna jest współpraca dwóch nierównych sobie, ale koniecznych czynników: łaski Bożej i wolnej woli człowieka. Wzorcowym przykładem współpracy łaski Bożej i wolnej woli człowieka jest Matka Boża. Wszyscy ludzie jako współpracownicy (συνεργοι) Boży (por. 1 Kor 3,9) są powołani do tego, aby łaskę Bożą przyjąć i ją zachować. Jednakże ten, kto ją przyjął i zachowuje, nie może przypisać sobie z tego powodu żadnej zasługi, bo bez łaski Bożej wolna wola człowieka nie byłaby w stanie współpracować z Bogiem, co dla człowieka oznaczałoby wieczne oddzielenie od Boga, czyli stan potępienia. Co więcej, bez łaski Bożej wszystko, co istnieje, wręcz obróciłoby się w niebyt. Jednak sama łaska Boża bez współpracującego z nią człowieka również prowadzi do śmierci wiecznej, bo "wiara, jeśli nie byłaby połączona z uczynkami, martwa jest sama w sobie" (Jk 2,17). Zbawienie jest zatem rezultatem współpracy (synergii) dwóch energii: niestworzonej (łaska Boża) i stworzonej (wolna wola człowieka). Maksym Wyznawca powiada, że człowiek ma dwa skrzydła: łaskę i wolność[21]. Teologia prawosławna opisując relacje zachodzące pomiędzy łaską Bożą a wolną wolą człowieka, nie stosuje takich pojęć jak "uczynki" czy "zasługi". Nieznana jest również na Wschodzie praktyka odpustów. O ile bowiem na Zachodzie antropologia kładzie akcent na wymiar moralny ludzkiego bytu, o tyle na Wschodzie antropologia jest ontologią przebóstwienia[22]. Aby jednak przebóstwienie mogło nastąpić, nieodzowna ku temu jest przemiana człowieka dokonująca się z pomocą łaski Bożej.
Przebóstwienie jako przemiana człowieka
W 1351 roku Synod Konstantynopolitański uznał naukę Grzegorza Palamasa o niestworzonych energiach Boskich za "najautentyczniejszy wyraz wiary prawosławnej"[23]. Odtąd na Górze Athos bardzo dynamicznie zaczął rozwijać się ruch hezychastów, którzy uważali, że poprzez nieustanną modlitwę (1 Tes 5,17) praktykowaną na pustkowiu gwarantującym duchowy odpoczynek i spokój (' ησυχια), można osiągnąć stan przebóstwienia, którego przejawem jest widzenie światła niestworzonego. Światło to jest realne, a nie symboliczne. To właśnie światło zobaczyli apostołowie Piotr, Jan i Jakub na górze Tabor podczas Przemienienia Pańskiego. O ile jednak apostołowie ci widzieli światłość pochodzącą z zewnątrz, o tyle hezychaści widzą tę światłość od wewnątrz. Osiągają ten stan dzięki łasce Chrystusa, nieustannej modlitwie oraz sakramentom, a zwłaszcza Eucharystii. Podkreślają, że przyczyną sprawczą tego stanu jest sam Bóg, choć konieczna do tego jest również asceza człowieka. Już Sobór Efeski (431) potępił mesalianizm (zwany również pelagianizmem Wschodu), według którego przez grzech Adama diabeł zamieszkał w duszy ludzkiej, ale można go wyrzucić przez wytrwałą modlitwę i praktyki ascetyczne, które same z siebie prowadzą do oglądania Boga. Również Izaak Syryjczyk przestrzega przed samowolnym wysiłkiem człowieka w celu uzyskania stanu przebóstwienia, bo zamiast osiągnąć prawdziwe widzenie duchowe, będzie miał jedynie przewidzenia i fałszywe wizje, w których szatan poddając próbom ascetów, może nawet przybrać postać Chrystusa. Grzegorz Synaita uważa natomiast, że kontemplacja bez łaski to fantazjowanie. Dlatego też hezychaści napisali wiele dzieł, w których udzielają różnych wskazówek i pouczeń dotyczących odróżniania wizji fałszywych od prawdziwych. Prawdziwa kontemplacja światła prowadzi do ekstazy, podczas której człowiek jednoczy się ze światłem Taboru, które jest wewnętrznym Logosem i otrzymuje łaskę Bożą. W tym mistycznym akcie łaski udziela cała Trójca Święta tak jak to miało miejsce podczas Przemienienia Pańskiego. Dzięki tej łasce człowiek jest zdolny do wyzwolenia się z nałogów i grzesznych skłonności, jednocześnie wzrastając w miłości i dobrych uczynkach, bo tylko umysł oczyszczony może kontemplować Boga[25]
Na temat oczyszczenia i przemiany myśli powstał w IV w. słynny traktat Praktiké (Πρακτικη) autorstwa Ewargiusza z Pontu (+395). Ewargiusz wyróżnił osiem chorób ducha, które przeszkadzają człowiekowi osiągnąć stan przebóstwienia. Pierwszą chorobą jest łakomstwo (γαστρημαργια). Uwolnienie się od tej choroby rozumianej jako konsumpcja pozwoli człowiekowi wszystko przeżywać w "stanie eucharystii". W ten sposób człowiek nie jest już tylko konsumentem, ale człowiekiem eucharystycznym, zdolnym do dziękczynienia i wchodzenia w komunię z Bogiem, człowiekiem i światem. Drugą chorobą jest chciwość i zachłanność (φιλαργυρια). Ta choroba nie pozwala człowiekowi stać się hojnym i bezinteresownym. Lekarstwem na tę chorobę jest miłość. Trzecią chorobą jest rozpusta i rozwiązłość (πορνεια). Ta choroba oznacza traktowanie ciała tak własnego jak i innych ludzi jak przedmiotu, obiektu przyjemności, bezdusznej materii. Lekarstwem na tę chorobę jest szacunek okazywany sobie samemu i innym, bo osoba ludzka nie jest bytem konsumpcyjnym, ale bytem dla komunii stworzonym na obraz i podobieństwo Boże. Czwartą chorobą jest gniew (οργη), który leczy się wybaczeniem. Piątą chorobą jest smutek duchowy (λυπη), na który lekarstwem jest ubóstwo i praca nad frustracją. Szóstą chorobą jest rozpacz oraz skłonności samobójcze ('ακηδια). Tym, którzy dotknięci są tą chorobą, zaleca się długą i wytrwałą modlitwę, aby mogli otworzyć się na miłość Boga. Siódmą chorobą jest próżność i zarozumiałość (κενοδοξια). Ta choroba cechująca się egocentryzmem jest oznaką nieznajomości samego siebie i prowadzi albo do smutku duchowego (λυπη), albo do rozpaczy ('ακηδια), albo do ostatniej, ósmej choroby, jaką jest pycha (`υπερφανια). Lekarstwem na tę chorobę jest pokora. Aby móc osiągnąć stan przebóstwienia, człowiek dotknięty chorobą duchową i skupiony na sobie samym (egocentryzm) musi zmienić swą postawę na chrysto- i teocentryczną, a może się to dokonać tylko dzięki łasce Bożej. Leczenie się z chorób duchowych dokonuje przemiany człowieka (μεταμορφοσις) i jego sposobu postępowania (μετανοια). Ta przemiana ma doprowadzić go do stanu niepatologicznego ('απαθεια), czyli stanu niewinności, spontaniczności i prostoty. Tylko w tym stanie człowiek jest zdolny do miłości nieprzyjaciół. Człowiek, który osiągnął ten stan, który jest stanem oświecenia, ma nawet przemienione ciało tak, że inni mogą w nim dostrzec światło Boskich energii[26]. Chrześcijanin powtarzający słowa modlitwy Jezusowej "Panie Jezu Chryste, Synu Boży, zmiłuj się nade mną, grzesznikiem" nie tyle odmawia tę modlitwę, co staje się modlitwą i przekształca świat w świątynię. Do osiągnięcia stanu przebóstwienia są powołani wszyscy chrześcijanie bez wyjątku, bo każdy prawdziwy chrześcijanin stara się kochać Boga i wypełniać Jego przykazania[27].
Szczególną rzeczywistością, w której dokonuje się przemiana (μεταμορφοσις) człowieka, jest Kościół. Przez chrzest, zwany również na Wschodzie "oświeceniem" (φωτισμος), człowiek wchodzi do Kościoła i rozpoczyna swą drogę ku przebóstwieniu. Przyjmując chrzest, człowiek wraz z Chrystusem umiera i zmartwychwstaje do nowego życia: "Wy wszyscy, którzy zostaliście ochrzczeni w Chrystusie, przyoblekliście się w Chrystusa" (Ga 3,27). Z jednej strony chrzest jest sakramentem koniecznym do zbawienia, bo w tym sakramencie łaska Boża odnawia w człowieku to, co jest w nim "na obraz" Boga. Z drugiej strony łaska chrztu umożliwia osiągnięcie "podobieństwa". Jednak aby osiągnąć to "podobieństwo", nie wystarczy przyjęcie chrztu. Aby móc w pełni zjednoczyć się z Chrystusem, należy przyjmować pozostałe sakramenty, a zwłaszcza Eucharystię, bo udzielają one łaski koniecznej do tego, aby człowiek w ciągu swojego ziemskiego życia mógł osiągnąć "podobieństwo" Boże. Chrześcijanin uczestniczący w Eucharystii jednoczy się z przebóstwiającym Ciałem Chrystusa w jedno ciało. Grzegorz Palamas tak opisuje to zjednoczenie: "To cud niezrównany: On jednoczy się właśnie z ludzkimi hipostazami, łącząc się z każdym wiernym dzięki przyjmowaniu Jego świętego Ciała i staje się jednym ciałem z nami i czyni nas świątynią całej Boskości. Czyż nie ogarnia On światłością tych, którzy godnie uczestniczą w Boskiej promienistości Jego Ciała, które w nas się mieści? Czyż nie udziela światłości ich duszom tak, jak udzielił jej ciałom swych uczniów na Górze Tabor?"[28]
Podczas sprawowania Eucharystii tak jak chleb i wino mocą Ducha Świętego przemieniają się w Ciało i Krew Chrystusa dzięki modlitwie epiklezy, tak też i uczestnicy Eucharystii stają się cząstką przebóstwionej natury Chrystusa. Aby jednak zostać przemienionym mocą przyjętego sakramentu Eucharystii, trzeba najpierw okazać skruchę i wyznać swe winy, najlepiej w sakramencie pokuty, bo niegodne wnętrze zatwardziałego grzesznika nie stanie się godnym przez sam fakt przyjęcia Chrystusa obecnego w Eucharystii. Z drugiej strony okazana skrucha również nie przemienia człowieka sama z siebie, bo tylko Bóg może przemienić w godne to, co jest niegodne[29]. Wskutek łaski Bożej człowiek przyjmując sakramenty Kościoła i prowadząc życie ascetyczne, najpierw nawraca się μετανοια), a następnie przemienia (μεταμορφοσις), coraz bardziej uczestnicząc w Boskich energiach. Tą właściwością, dzięki której człowiek otrzymuje łaskę Bożą, jest teandryzm, czyli bogoczłowieczeństwo, które posiada w pierwszej kolejności Chrystus, a przez Niego Kościół i sakramenty.
Przebóstwienie jako widzenie Boga "twarzą w twarz"
Grzegorz Palamas zauważył, że Eucharystia posiada znaczenie eschatologiczne, bo człowiek przyjmując sakramenty, uczestniczy we wspólnocie z Chrystusem w życiu przyszłym. Dzieje się to nie bez łaski Chrystusa, ale i nie bez uczestnictwa (κοινωνια) Ducha Świętego i miłości Boga Ojca. W ten sposób przebóstwienie staje się rzeczywistością aktualną: to, co Bóg przyobiecał człowiekowi w życiu przyszłym, dokonuje się już w jego życiu teraźniejszym, ziemskim. Chrystus obecny w Eucharystii wkracza ze swoją przebóstwiającą łaską do głębi serca człowieka, czyli do istoty ludzkiego bytu, która staje się ołtarzem Boga[30]. Podczas tego aktu przebóstwienia człowiek zachowuje jednak swoją odrębność jako osoba, a Bóg w żaden sposób nie pochłania bytu ludzkiego. Jednak dzięki aktowi przebóstwienia człowiek ogląda oblicze Boga bezpośrednio i realnie, co Ojcowie greccy przyjmowali bez zastrzeżeń. Podkreślali oni jednak, że takie oglądanie Boga nie jest równoznaczne z oglądaniem Jego istoty, która pozostaje nadal transcendentna i niewidzialna. A zatem oglądanie Boga "twarzą w twarz" oznacza oglądanie Boskiego blasku, który w pełni został przekazany naturze ludzkiej dzięki Chrystusowi, w którym nastąpiło zjednoczenie dwóch natur bez rozdzielenia i bez zmieszania. Tak jak przy Wcieleniu natura Boska nie wchłonęła natury ludzkiej (monofizytyzm), tak przy przebóstwieniu natura ludzka nie zostanie wchłonięta przez naturę Boską (panteizm). Przebóstwienie oznacza zatem zjednoczenie natury ludzkiej i Boskiej, przez co człowiek otrzymuje strukturę teandryczną, czyli staje się jak Chrystus: "Teraz zaś już nie ja żyję, lecz żyje we mnie Chrystus" (Ga 2,20). Już Przemienienie Pańskie stało się obietnicą tego, że człowiek będzie mógł oglądać Boga "twarzą w twarz", bo światło Taboru nie było nieosobową mocą, ale energią osobową Wcielonego Słowa. Dlatego Przemienienie Pańskie ma głębokie znaczenie eschatologiczne. To wydarzenie nawiązuje bowiem również do powtórnego przyjścia Chrystusa, który swoim Boskim światłem oświeci cały wszechświat. Światło Przemienienia Pańskiego jest światłem Królestwa Bożego, które już jest obecne na tym świecie (Łk 17,21). Dlatego chrześcijanin uświęcając się poprzez sakramenty i życie ascetyczne, już teraz dzięki łasce Bożej może mieć udział w eschatologicznej chwale Królestwa Bożego oraz otrzymać gwarancję widzenia Boga "twarzą w twarz". Z drugiej strony Grzegorz Palamas nawiązując do pism Pseudo-Dionizego Areopagity stwierdza, że to widzenie Boga "twarzą w twarz", które mają święci, będzie się doskonalić w nich bez końca, bo "nawet aniołowie wciąż kroczą naprzód w wizji"[31]. Jeżeli bowiem Bóg jest nieskończony, to nawet w życiu przyszłym będzie obdarowywał zbawionych łaską, dzięki której będą oni doznawali coraz doskonalszych wizji. Dzięki temu Bóg także w życiu przyszłym będzie nieustannie zaskakiwał przebóstwionego człowieka, dla którego z kolei widzenie Boga "twarzą w twarz" i samo przebywanie w niebie z aniołami i świętymi nie będzie nużące[32].
W liturgii bizantyjskiej podczas sprawowania Eucharystii, po przyjęciu Komunii św. wierni wyznają: "Zobaczyliśmy światło prawdziwe, przyjęliśmy Ducha niebieskiego, znaleźliśmy wiarę prawdziwą, nierozdzielnej Trójcy kłaniamy się: Ta bowiem nas zbawiła". Przyjęcie Ciała i Krwi Pańskiej przemienia chrześcijanina tak, że zachowuje się on jak Piotr, gdy zobaczył Przemienionego Pana. Nie wiedząc, co należy powiedzieć, rzekł: "Panie, dobrze nam tu być" (Mt 17,4). Teologia prawosławna uczy bowiem, że to nie Chrystus przemienił się na górze Tabor wobec uczniów, ale to uczniom na chwilę otwarły się oczy i zobaczyli Jezusa takim, jaki zawsze był. A zatem łaska Chrystusa jest zawsze z człowiekiem. Pytaniem pozostaje, czy człowiek ją dostrzeże i na nią odpowie.
[1] J.Y.Leloup, Hezychazm. Zapomniana tradycja modlitewna, Kraków 1996, s.76; por. T.Ware, The Orthodox Church, London 1987, s.224.
[2] Chociaż Kościół prawosławny uznaje postanowienia synodów w Kartaginie z lat 418 (kanony 3-7) i 419 (kanony 109-116) oraz Soboru Efeskiego (431; kanon 1), na których potępiono pelagianizm, jednak nie wypowiada się na ten temat, o czym świadczy choćby brak komentarzy do większości kanonów dotyczących pelagianizmu: por. Правила Православной Церкви cъ толкованiями Никодима, епископа Далматинско-Истрiйскаго, Санкт-Петербургъ 1911, reprint 1994, t.II, s.257-261; I.N.Floca, Canoanele Bisericii Ortodoxe, Sibiu 1992, s.290-293.
[3] A Monk of the Eastern Church, Orthodox Spirituality. An Outline of the Orthodox Ascetical and Mystical Tradition, New York 1987, s.24.
[4] Jan Damasceński, De fide orthodoxa, 1,II, c.XII, PG 94,919b
[5] Grzegorz Palamas, Physica, theologica, moralia et practica capita, PG 150,1148b.
[6] Makary z Egiptu, Homilia XLV, PG 34,790.
[7] P.Evdokimov, Kobieta i zbawienie świata, Poznań 1991, str.68-69.
[8] P.Evdokimov, Kobieta i zbawienie świata, s.79 i 82; J.Meyendorff, Teologia bizantyjska, Warszawa 1984, s.178.
[9] P.Evdokimov, Kobieta i zbawienie świata, s.75 i 82.
[10] T.Ware, op. cit., s.230.
[11] G.I.Mantzaridis, Przebóstwienie człowieka. Nauka świętego Grzegorza Palamasa w świetle tradycji prawosławnej, Lublin 1997, s.23-24.
[12] P.Evdokimov, Kobieta i zbawienie świata, s.81.
[13] J.Meyendorff, op. cit., s.179; G.I.Mantzaridis, op. cit., s.28.
[14] T.Ware, op. cit., s.224.
[15] G.Remete, Dogmatica Ortodoxă, Alba-Iulia 1997, s.257-259; Catehism Ortodox, Alba-Iulia 1995, nr 59, s.33.
[16] P.Evdokimov, Kobieta i zbawienie świata, s.298-299.
[17] J.Serr, O.Clément, Modlitwa serca, Lublin 1993, s.18-19.
[18] J.Meyendorff, op. cit., s.37.
[19] J.Meyendorff, op. cit., s.49.
[20] A Monk of the Eastern Church, op. cit., s.23-24; G.Remete, op. cit., s.265.
[21] T.Ware, op. cit., s.226-227; G.Remete, op. cit., s.264-265; P.Evdokimov, Prawosławie, Warszawa 1964, s.112-114.
[22] J.Serr, O.Clément, op. cit., s.18; P.Evdokimov, Kobieta i zbawienie świata, s.86.
[23] P.Evdokimov, Prawosławie, s.18.
[24] Hieromnich Gabriel (Krańczuk) (opr.), Mnisi Góry Atos o duchowości prawosławnej, Hajnówka 1995, s.140-145.
[25] J.Serr, O.Clément, op. cit., s.17.
[26] J.Y.Leloup, op. cit., s.43-58.
[27] P.Evdokimov, Kobieta i zbawienie świata, s.90; T.Ware, op. cit., s.240.[28] Grzegorz Palamas, Triady 1,3,38.
[29] G.I.Mantzaridis, op. cit., s.46-65; P.Evdokimov, Poznanie Boga w Kościele Wschodnim, Kraków 1996, s.138.
[30] P.Evdokimov, Kobieta i zbawienie świata, s.53-54; G.I.Mantzaridis, op. cit., s.60.
[31] Grzegorz Palamas, Triady, 2,2,11.
[32] G.I.Mantzaridis, op. cit., s.127-129.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz